W tym filmie krzyczą więcej niż w nie jednym horrorze. Masakra, rozmowa matki z córkami to
ciągły krzyk. To moja druga komedia romantyczna po Bridget Jones, ale gdyby te filmy
porównać, to jest duuuuuuuuuuża różnica.
Jest różnica, ale to dobry film. Choć muszę przyznać, że filmowa mamuśka jest lekko szurnięta (wyrazy uznania dla D. Keaton). Ja bym z taką mamuśką zwariowała =)
Po prostu mamuśka - w pełni - oraz córunie - w znacznym stopniu - posiadają ewidentne ADHD. Czy Wam się przyjemnie ogląda filmy o takich ludziach? Bo mnie niekoniecznie.
oj nie.do granic irytujaca mamuska, naiwna,wystylizowana na amerykanska ukladna panienke lalunia tworza banalna wrecz fabule.przez te wieczne darcie kopary i slowotok siwej mamusi tylko sie meczylem na tym filmidle.
Zgadzam się, dawno nie widziałem tak chaotycznego filmu - nie wytrzymałbym w obecności takiej kobiety jak matka Milly nawet 15 minut, a Milla wcale nie jest dużo lepsza ;)
Obejrzałam rok czy dwa temu dla Diane Keaton. Niestety, jeden ze słabszych filmów w jej karierze. Zrehabilitowała się ;P w moich oczach filmem "Dzień dobry TV" (genialny Harrison Ford), a zaraz zabieram się za "Wielkie wesele", które nie ma zbyt dobrych ocen, ale chcę wyrobić sobie własne zdanie. Czasem gwiazdy to za mało, żeby udźwignąć słaby lub zgrany scenariusz. Ileż razy można oglądać te same sytuacje zagrane przez (zwykle) tych samych aktorów?